Bydgoszcz
Advertisement

HISTORIA BYDGOSKIEGO KLUBU MOTOROWODNEGO MORS

1957-2007

Pierwszy udokumentowany rejs bydgoskich motorowodniaków odbył się w roku 1949 na trasie z Bydgoszczy do Ostródy - dalej rzeką Drwęcą do Wisły i powrót do Bydgoszczy. Pokonano trasę długości około 700 km. W rejsie tym brały udział 3 łodzie - uczestnicy: Henryk Krajczewski, Stanisław Krajczewski, Zdzisław Kosmowski, Henryk Zysk i Alfons Tomaszewski. W roku 1954 do grupy rajdowej dołącza Henryk Leszczyński i Zenon Cieślewicz. Henryk Leszczyński ze swoją łodzią i silnikiem własnej produkcji. Był to silnik przerobiony z amerykańskiego agregatu prądotwórczego. Silnik był chłodzony powietrzem i podczas swojej pracy głośno świstał, nazwano go "szmyrgielkiem" Leszczyńskiego. Od roku 1956 przez kolejne 3 lata bydgoscy motorowodniacy zakładają swoją bazę na jez. Bachotek. Łodzie ładowane były na platformy kolejowe w porcie rzecznym w Łęgnowie i tak transportowane do tamy Brodzkiej pod Brodnicą. W trudnych latach 50-tych i na początku lat 60-tych, członkowie klubu budowali według własnego pomysły, tak zwane przeze mnie większe kajaki, które potem przeistaczali w motorówki. Pierwszym takim budowniczym i konstruktorem, który udzielał rad innym kolegom podczas konstruowania i budowy ich łodzi, był Roman Matuszczak, urodzony szkutnik (przed wojną pracował w Stoczni Rzecznej "Ganota" w Bydgoszczy). W 1958 roku Prezesem Klubu zostaje wybrany Euzebiusz Kwiatkowski. W tym samym roku aktywną pracę w Klubie podejmuje inż. Henryk Niesobski - konstruktor i wytwórca silników NIESOB. Lata 50-te i 60-te to nie tylko rejsy po rzece Brdzie do Brdyujścia. Były też długie, ciekawe rejsy: na Pojezierze Warmińskie, zwane wówczas Małymi Mazyrami, Pojezierze Brodnickie, jez. Bachotek, Partęczyny, Zbiczno. Bardzo często pływaliśmy do Kruszwicy na jez. Gopło. Pod koniec września odbywały się coroczne zakończenia sezonu na Wiśle w okolicach miejscowości Ostromecko. W roku 1959 dokładnie 2 lipca uchwałą Prezydium Zarządu Głównego Klub staje się członkiem Polskiego Związku Motorowodnego w Warszawie.

W Bydgoszczy powstaje Delegatura Związku, na czele którego staje inż. Henryk Niesobski, już wtedy znany konstruktor, Anna Góralczyk i Henryk Krajczewski. W roku 1960 Klub organizuje pierwszy kurs motorowodny na stopień żeglarza

- mechanika, sternika motorowodnego III klasy i sternika motorowodnego II klasy. Kurs kończy 73 słuchaczy. Patenty zostają wydane z datą 3 maja 1960 roku. 1 stycznia 1966 roku, po ośmiu latach dzierżawy, Klub odkupuje hangar na Wyspie

Młyńskiej przy ulicy Mennica 2. Pieniądze na jego wykupienie pochodzą z dobrowolnych składek członków Klubu, to okres prezesury Euzebiusza Kwiatkowskiego. Jego miejsce w 1967 zajął Jerzy Offmański. Wtedy to też Klub obchodzi swoje 10 lecie. Od roku 1969 z inicjatywy Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich oddziału Bydgoskiego i Delegatury P.Z.M.W. w Bydgoszczy, a dokładnie ze strony redaktora Tadeusza Vogla i inż. Henryka Niesobskiego, zorganizowano pierwszy Rejs Dziennikarzy i Motorowodniaków, który prowadził do Kruszwicy. Imprezę tą powtarzano przez pięć lat, zawsze zmieniając kierunek rajdu. W tych pięciu rejsach, łodzie naszego Klubu wraz z dziennikarzami, odwiedziły: Szczecin, Poznań, Gdańsk, Ostródę, Iławę, Włocławek i Płock.W latach 70-tych modne stało się organizowanie zakończenia sezonu motorowodnego na przystani Klubu „Budowlanych” w Toruniu. Muszę tu nadmienić, że lata 70-te zaowocowały generalną wymianą silników przy łodziach. Skończyła się era poniemieckich „KONIGÓW”, poznańskich „WART”bydgoskich „NIESOBÓW” i poznańskich „ASÓW”. I tak wkraczamy w erę silników produkcji ZSRR. Lata 70-te to również silniki produkcji polskiej. Mało kto dzisiaj pamięta silniki produkowane w Nowej Dębie – DE-25 i DE-45. Kto tylko mógł „kombinował” z prywatnego importu - Wichry, Moskwy, Wietieroki i Neptuny. Pod koniec lat 70-tych mieliśmy przy swoich łodziach (nie wszystkich) silniki samochodowe: „Syrena”, „Wartburg”, „Fiat”, nastał czas pędników strugowodnych. Pływało już coraz więcej łodzi z laminatu poliestrowo-szklanego i były to już łodzie kabinowe. Mazury i Warmia, Mikołajki, Giżycko, Węgorzewo, Iława i Ostróda-tam wszędzie można było spotkać banderę naszego Klubu. Rok 1977 to obchody 20 lecia Klubu, które odbywaja się w kawiarni „Bulwarowa" Ale najważniejszym rejsem pod względem odległości, trudności trasy i zabezpieczenia logistycznego była wyprawa, 12 jednostkami do Krakowa. Był to rok 1978. Takiego wyczynu, na taką odległość i tyloma jednostkami już nigdy nie powtórzyliśmy.W archiwach Klubu zachowała się lista uczestników tego historycznego rejsu oto ona: Bolt Leszek, Bolt Maria, Bolt Marek, Bolt Alicja, Bolt Ksenia, Bolt Zbigniew, Krajczewski Stanisław, Sokołowska Eugenia, Kilichowski Józef z żoną i wnukiem, Kilichowski Leopold z żoną Elżbietą i 6 miesięcznym dzieckiem, Klawikowski Henryk, Krajczewski Mariusz, Krajczewska Iwona, Krajczewski Krzysztof z rodziną na trasie tylko do Złotoryji. Od roku 1979 zaczęliśmy brać udział w „Rajdzie Westerplatte”, organizowanym przez P.Z.M.W. i N. W. w Warszawie. Trasa każdego takiego rajdu miała swą metę w Gdańsku, na Westerplatte. I oczywiście za każdym razem, z ramienia naszego Klubu, brało w nim udział co najmniej 10 jednostek. Byliśmy jednym z najliczniejszych w Polsce klubów motorowodnych, biorących udział w tych rajdach. Z tych wypraw wracaliśmy zawsze z pucharami i nagrodami. Wielokrotnie zdobyliśmy mistrzostwo i v-ce mistrzostwo Polski w Rajdach Turystycznych. Rok 1976 to początek prezesury Leszka Bolta, najbardziej kompetentnego i wytrwałego prezesa Klubu. Jeszcze wtedy nie wiedział przez jakie „burzliwe” wody będzie musiał nas przeprowadzić. Chciałbym tu jeszcze dodać, że panował nam najdłużej ze wszystkich dotychczasowych prezesów. Lata 80-te, a zwłaszcza rok 1980 to rok dużych zmian w kraju. I dla nas motorowodniaków nadszedł czas zmian. Nad Klubem zawisła groźba likwidacji. Utraciliśmy swoją przystań na Wyspie Młyńskiej, tę samą, o którą walczył Henryk Krajczewski w latach 50-tych. Po 23 latach wiecznej harówki rzeszy członków Klubu, przepracowaniu wielu godzin w ramach prac społecznych, zostaliśmy zmuszeni do opuszczenia tego terenu. Nasz hangar dla łodzi i nasza siedziba miała ulec rozebraniu. Hangar w tym miejscu przetrwał 48 lat służąc zawsze wodniakom. Po wielu perypetiach i wielu prośbach w różnych wydziałach Urzędu Miejskiego w Bydgoszczy, otrzymaliśmy inny teren na przyszłą przystań. Teren mieścił się w Brdyujściu na Torze Regatowym przy ulicy Witebskiej. Musieliśmy zacząć budować Klub od początku. Naszym marzeniem było przeniesienie hangaru z ulicy Mennica i zrekonstruowanie go w całości na nowym miejscu. Niestety nie udało się. Hangar nie nadawał się do ponownego postawienia na nowej przystani. Wtedy wydawało nam się, że to już koniec. Na budowę nowego hangaru nie było nas stać. No, ale od czego ma się prezesa…To on, nasz prezes, Leszek Bolt, wybrany w wolnych i demokratycznych wyborach, wpadł na pomysł pływającego hangaru. Jak pomyślał tak zrobił. Wymyślił sobie, że może pozyskać wycofaną z eksploatacji barkę holowaną i zaadoptować ją na nową siedzibę Klubu i hangar dla naszych łodzi. Po wielu, wielu godzinach pracy członków Klubu i wydatnej pomocy Żeglugi Bydgoskiej, barka została zacumowana na Torze Regatowym w Brdyujściu. I musicie wiedzieć, że służy nam już 27 lat. Jak mi wiadomo, jest to jedyna taka barka, którą udało się ocalić od modnego tak dziś złomowania. ELLA – Ż 6004, bo pod taka nazwą i numerem była w rejestrach żeglugowych, skończyła w tym roku 78 lat. „Ella”rocznik 1929 pochodzi z Gdańska, zbudowana ze stali, o poszyciu nitowanym. Ogólnie ma bardzo smukłą budowę Lc=57 m, Bc=8 m. Burty czarne z niebieskim paskiem, nadbudówki białe oraz posiada bardzo ładną sterówkę. No i jeszcze taki mały szczególik-waży „jedyne” 160 ton. Nie mogłem się powstrzymać, żeby nie napisać paru słów o „starszej pani Elli”. Jednym słowem „Ella” to moje przysłowiowe oczko w głowie, no i oczywiście właściwy wybór prezesa Bolta. Lata 80-te to lata dalekich wypraw i rejsów. Bierzemy udział w kolejnych „Rajdach Westerplatte” na trasie Warszawa – Bydgoszcz – Gdańsk. Łodzie naszych członków biorą udział w kolejnych ogólnopolskich „Rejsach Mazury” płyniemy z Bydgoszczy do Giżycka i Węgorzowa. Rejsy te organizowane są przez komisję turystyki P.Z.M.W. i N.W. W latach 80- tych Klub MORS zostaje wyróżniony tytułem klubowego mistrza polski w rajdach motorowodnych- otrzymujemy Złotą Śrubę PZMWiNW w Warszawie. Członkowie naszego Klubu zdobywają złotą i srebrną śrubę PZMWiNW za indywidualne osiągnięcia w turystyce motorowodnej. Po 10 latach wracamy na starą trasę pętli wielkopolskiej. W roku 1987 Klub organizuje ogólnopolski rejs do Kostrzyna i dalej rz. Odrą do Siekierek. W rejsie tym biorą udział motorowodniacy z Poznania i Szczecina. Jest nas coraz więcej, powiększają się szeregi członków Klubu, a co ważne, są to członkowie z własnymi łodziam-prawdziwi pasjonaci turystyki motorowodnej. Powoli zaczyna brakować miejsca na łodzie w ładowniach. Przy burtach barki cumuje 20 łodzi motorowych. Pływamy nie tylko w grupach rajdowych, wielu naszych członków posiadających łodzie poza przystanią, pływa indywidualnie po jeziorach mazurskich, warmińskich i Zalewie Koronowskim. Przez cały ten czas lat 80-tych skrobiemy-malujemy, skrobiemy-malujemy…upiększamy naszą przystań. Budujemy nowe łodzie, w szczególności łodzie kabinowe. Większość członków klubu „przechodzi” na silniki wbudowane z napędem strugowodnym. Rok 1987 to jubileusz 30-lecia istnienia i działalności Klubu „Mors”. Uroczystość jubileuszowa odbywa się z wielka pompą na terenie przystani przy ul. Witebskiem. Licznie przybywają zaproszeni goście, z Urzędu Miasta, Oddziału Miejskiego PTTK, WOPR-u, Inspektoratu Żeglugi oraz P.Z.M.W. i N.W. Są też oczywiście nagrody i wyróżnienia. Klub zostaje wyróżniony Złotą Honorową Odznaką PZMWiNW w Warszawie za wieloletnią działalność szkoleniową i turystyczną, Zarząd Główny PTTK wyróżnia Klub Srebrną Honorową Odznaką PTTK. Członkowie Klubu otrzymują złote i srebrne Honorowe Odznaki PZMWiNW. Podsumowując dekadę lat 80-tych, nasze nagrody i wyróżnienia mogę śmiało napisać, że były to lata samych sukcesów Klubu Mors, wypracowane wieloma wyrzeczeniami osobistymi członków klubu i ich rodzin i oczywiście naszych żon. Tworzyliśmy niezawodną drużynę, gdzie każdy z nas mógł liczyć na drugiego.Pływaliśmy wszędzie tam gdzie tylko była woda. Nasza bandera była rozpoznawalna na Wiśle od Gdańska po Kraków, na jeziorach mazurskich, warmińskich, na rzece Warcie, Odrze, Bugu i Zalewie Koronowskim. W latach 80-tych Bydgoski Klub Motorowodny Mors otrzymał następujące wyróżnienia:

Drużynowe Turystyczne Mistrzostwo Polski za rok 1980 Drużynowo - I miejsce w rajdzie „ Mazury 80 ‘ Drużynowo - I miejsce w międzynarodowym rajdzie „ Westerplatte 80 „ Drużynowe Turystyczne Mistrzostwo Polski za rok 1981 Drużynowo – I miejsce w rajdzie „ Mazury 81 „ Drużynowo – I miejsce w rajdzie „ Westerplatte 81 „ Drużynowe Turystyczne Mistrzostwo Polski za rok 1983 Drużynowe Turystyczne Mistrzostwo Polski – III miejsce za rok 1986 Srebrna Honorowa Odznaka PTTK rok 1987 Honorowa Odznaka PZMWiNW rok 1987

Fenomenem naszej działalności turystycznej z lat 80-tych jest to, że był to okres reglamentacji paliwa i żywności. W samym tylko roku 1980 członkowie klubu przepłynęli łącznie 21.199 km . W latach 90-tych wielu członków zawiesiło swoja działalność w Klubie, inni po prostu z niego odeszli, jeszcze inni poszukali sobie innego hobby. Jednym słowem, szeregi Klubu przerzedziły się. W Klubie nie działają już członkowie seniorzy z I pokolenia założycieli Klubu. Ster przejęło II pokolenie-czas na młodych!. Lata 90-te to okres prezesury Kazimierza Fiołki- syna Zbigniewa Fiołki, trzeciego Prezesa Klubu z lat 1964-1967. Powracamy na Warmię i jez. Jeziorak. Często odwiedzamy Malbork, Elbląg, Iławę i Ostródę. Od roku 2004-go pływamy na wody Zatoki Gdańskiej. Odwiedzamy Gdańsk, Puck i Hel. Są to rejsy klubowe i indywidualne. W tym roku mamy plany dopłynąć do Łeby, jest to Rejs Klubowy z okazji 50-lecia Klubu. Od roku 2005 działa nasza strona internetowa, która jest chętnie odwiedzana przez internautów . Obecnie ster Klubu mocno trzyma zarząd w składzie:

Mariusz Krajczewski – prezes, bratanek założyciela klubu Henryka Krajczewskiego Edmund Puczyński – vice –prezes Zbigniew Bolt – sekretarz Henryk Klawikowski - członek zarządu Przemysław Ziętara - skarbnik

Bydgoski Klub Motorowodny MORS, był, jest i myślę, że będzie dalej klubem o tradycjach rodzinnych. Choć już nie jesteśmy tak liczną grupą jak kiedyś to dalej pływamy. Poznajemy nowe miejsca i odwiedzamy stare. No i oczywiście nie zapominamy o naszej „Elli”. "Bo przecież jest jeszcze taki Klub, jest taka przystań, jest taka barka…"

Autor : Mariusz Krajczewski


Advertisement